Traktat o martwej naturze
Traktat o martwej naturze
BORA ĆOSIć
To, co dziś oglądam w monachijskiej galerii, przypomina wielki bazar gdzieś na świecie. Owoce, jarzyny, małże i wszelkie owoce morza, kwiaty i ozdoby z kwiatów, a wszystko w obramieniu bajecznych draperii - oto treść tego barokowego malarstwa, nastawionego na rzeczy martwe, na nieruchome przedmioty, na zerwane owoce i drób zabity albo zaduszony. Tak więc ten wybór przedstawia martwy świat, jak żywy, a zaduszone czy zerwane okazy natury jako święto dla oczu. Tylko gdzieniegdzie jeszcze żywa mysz wygląda z jakiegoś rogu obrazów albo ptak, który przysiadł na cmentarzysku obfitości. Można pomyśleć, że intencją włoskich mistrzów była dzisiejsza idea globalizacji, gromadzenia wszystkiego, co się da, by świat jawił się jako planeta mądrego gospodarowania i dostatku.
Jest jednak coś, co krzepi mnie na duchu w obliczu tych zadufanych jarzyniarzy, którzy na lady swoich straganów, pełne pożywienia, rzucają czasem instrument muzyczny. Nawet muzykant pojawia się niekiedy wśród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta