Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sprawa honoru

15 kwietnia 2003 | Sport | PW
źródło: Nieznane

Rozmowa z Euzebiuszem Smolarkiem - piłkarzem Feyenoordu Rotterdam, nadzieją polskiego futbolu

Sprawa honoru

FOT. (C) WŁODZIMIERZ SIERAKOWSKI/PRZEGLĄD SPORTOWY

Rz: Poważna kontuzja i afera dopingowa to dwa najważniejsze wydarzenia w pana życiu w ostatnim roku. W rezultacie o piłkarzu, który jeszcze niedawno był jedną z największych nadziei polskiego futbolu, słuch zaginął...

EUZEBIUSZ SMOLAREK: Rzeczywiście, los mnie w ostatnich miesiącach nie oszczędzał, wszystko układało się źle. Pocieszam się tym, że nowy rok zaczął się dużo lepiej: trenuję coraz intensywniej, powoli wracam do drużyny. Pojechałem z Feyenoordem na zimowy obóz treningowy na Wyspach Kanaryjskich, a teraz indywidualnie pracuję nad powrotem do formy sprzed kontuzji.

Pechowy rok 2002 rozpoczął się bardzo obiecująco - po występach w reprezentacji młodzieżowej, po pierwszych doświadczeniach w Lidze Mistrzów, przyszedł czas na dorosłą reprezentację i debiut w lutowym meczu z Irlandią Północną. Debiut był udany, więc Jerzy Engel powołał pana również na kolejny mecz: 27 marca Polska miała zagrać z Japonią w Łodzi - mieście, w którym pan się urodził. I wtedy zaczęły się kłopoty.

Trzy dni przed meczem Polska - Japonia Feyenoord grał w derby Rotterdamu ze Spartą. Wszedłem na końcowe 30 minut i bardzo chciałem się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2900

Spis treści
Zamów abonament