Wraca Menem
Wraca Menem
"Menem wraca" - cieszyli się zwolennicy byłego prezydenta, którzy przyszli na jego wiec przedwyborczy w Rosario, mieście położonym około 300 kilometrów od Buenos Aires
(C) AP
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
Zubożali, sfrustrowani Argentyńczycy będą musieli przezwyciężyć 27 kwietnia wstręt do polityki i wybrać nowego prezydenta. Niewykluczone, że zostanie nim po raz trzeci Carlos Menem, którego niedawno byli gotowi zlinczować. Podczas zamieszek w grudniu 2001 roku jego nazwisko manifestanci wykrzykiwali najczęściej i najgłośniej. Kojarzyło się z najgorszym: korupcją, kryzysem moralnym, aferami. Gdyby ktoś powiedział im, że Menem będzie faworytem w następnych wyborach, uznaliby to za prowokację.
Z powodu wojny w Iraku kampania wyborcza zeszła na dalszy plan. Argentyńczycy woleli uczestniczyć w antywojennych manifestacjach niż w wiecach kandydatów na prezydenta. Ale pacyfistyczna, antyamerykańska gorączka nie była jedynym powodem braku zainteresowania wyborami. Pierwsze skrzypce w kampanii grali przedstawiciele skompromitowanej klasy politycznej, którą Argentyńczycy próbowali wymieść ze sceny podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta