Trzy łyżki dziegciu
Trzy łyżki dziegciu
RYS. PAWEŁ GAŁKA
ŁUKASZ WARZECHA
Wizyta George'a W. Busha i Tony'ego Blaira w Polsce była w powszechnym odczuciu ukoronowaniem naszego dyplomatycznego sukcesu. Ja widzę to nieco inaczej. W dodatku twierdzę, że nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi odznaczają się cechami od setek lat wyznaczającymi polityczny kurs Rzeczypospolitej: bezmyślnością i bezrefleksyjnym zapałem, hiperwrażliwością na romantyczną retorykę, niechęcią do analiz i spokojnego podejmowania decyzji.
"Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie,
Tony z George'em na czele i - jakoś to będzie!" - chciałoby się sparafrazować wieszcza.
Można się zastanawiać, czy nasi sprzymierzeńcy zdają sobie sprawę z tych cech i czy świadomie je wykorzystują. Tak czy owak, Blair i Bush, łechcąc naszą próżność w sposób mistrzowski, zneutralizowali w zarodku wszelką publiczną dyskusję o konsekwencjach ataku na Irak i dalszym kształcie stosunków Polski z USA.
Do beczki miodu, w której nas utopili, chciałbym dodać kilka łyżek dziegciu.
Łyżka pierwsza. Odtrąbiony z zadęciem wzrost międzynarodowego znaczenia naszego kraju jest w dużej mierze wirtualny. Strefa stabilizacyjna trafiła się nam jak los na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta