Człowiek z farmy
Człowiek z farmy
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rok temu mówił pan, że czuje dreszcz emocji przechodząc z New York Islanders do Montreal Canadiens. "Gra w tym klubie to wyzwanie. Hokej w Kanadzie jest religią. Tam będę pod lupą całą dobę. Jeśli popełnię błąd lepiej nie wychodzić z domu". To słowa wypowiedziane niedługo po tym, gdy dowiedział się pan o transferze.
MARIUSZ CZERKAWSKI: Prawdę mówiąc nie sądziłem, że presja wyniku jest tam aż tak wielka. Ostrzegano mnie przed Montrealem. W kraju, gdzie w soboty w telewizji publicznej zamiast filmów pokazywane są mecze kanadyjskich drużyn, gdzie rodzice wskazują swoim dzieciom zawodowych hokeistów jako wzór życiowej kariery, presja dotyka wszystkich, zaczynając od tych, którzy zajmują najwyższe stanowiska w klubie. Dlatego tak często zmieniani są trenerzy, generalni menedżerowie. Drużyna, która wielokrotnie zdobywała Puchar Stanleya nie może przegrywać.
Mamy więc odpowiedź na pytanie, dlaczego Mariusz Czerkawski zaczynał sezon w NHL, a kończył w filialnej drużynie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta