Wydmy nad wydmami
Wydmy nad wydmami
Dziś kto płaci, ten wymaga, a przynajmniej oczekuje słońca i prawdziwie letnich temperatur
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
GRZEGORZ ŁYŚ
Mało kto czyta dziś Hemingwaya. Ale jeśli ktoś pamięta jeszcze zmagania starego rybaka z olbrzymim marlinem i sam chciałby zmierzyć się z jakimś morskim potworem, powinien wziąć pod uwagę wakacje w Łebie. Jak twierdzą władze miasta, największa ryba złowiona na wędkę w tutejszych wodach, wiekowy dorsz, ważyła 13 kg.
Wędkarstwo morskie zaczęło się w Łebie zaraz po transformacji ustrojowej, która umożliwiła wędkarzom wypływanie poza polskie wody terytorialne. W ostatnich latach ta męska dyscyplina, zawsze niosąca w sobie obietnicę przygody, święci prawdziwe tryumfy. Do Łeby ściągają wędkarze z całego kraju, a także z Czech, Niemiec i Danii. Mogą korzystać z 11 już wyspecjalizowanych jednostek pływających. Największym powodzeniem cieszą się stare kutry, przerobione przez szyprów z myślą o rejsach z wędkarzami. Rejs na wody międzynarodowe do 20 mil morskich od brzegu (za najlepsze łowiska uchodzą okolice wraków, w tym nieszczęsnego "Gustloffa") trwa 8 - 12 godzin i kosztuje od 80 do 100 zł. Królem środkowego wybrzeża jest łosoś, zaraz za nim idzie dorsz....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta