Nie bójmy się zaufać sędziom
Nie bójmy się zaufać sędziom
RYS. DARIUSZ PIETRZAK
KRZYSZTOF SKOWROŃSKI
Wielodyrektywny system wymiaru kary ma tę niewątpliwą zaletę, że umożliwia prowadzenie elastycznej polityki karnej.
Nie sposób przejść do porządku nad tezami artykułu prof. Władysława Mąciora ("Rz" z 28 maja "Kara dostosowana do stopnia winy sprawcy" ), stanowiącego krytyczną, momentami bardzo krytyczną analizę obowiązującego kodeksu karnego w części poświęconej tzw. dyrektywom ogólnym sądowego wymiaru kary (art. 53 § 1 k.k.).
Autor zarzuca przede wszystkim, iż dzisiaj wina nie jest podstawą wymiaru kary, co ma być zresztą "kardynalnym błędem ustawodawcy". Tymczasem pogląd, zgodnie z którym wina powinna być wyłączną, samodzielną lub przynajmniej decydującą podstawą wymiaru kary, dałby się obronić jedynie na gruncie szkoły klasycznej prawa karnego, a ta należy już do historii (I połowa XIX w.). Nurt w polityce karnej czasów nam bliższych, tzw. neoklasycyzm, również z wolna ustępuje pola trendom nowszym, spośród których na czoło wysuwa się restorative justice (idea sprawiedliwości naprawczej).
Są jeszcze inne wytyczne
Czy więc ograniczenie roli winy do limitowania wymiaru kary od góry z całą pewnością...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta