Dziecko w grze
Dziecko w grze
(c) RAFAŁ KLIMKIEWICZ
JERZY SADECKI
Dla jednych Andrzej B. jest porywaczem swej córki, który zmarnował jej życie, ukrywając przez osiem lat przed matką i sądami. Dla drugich to kochający ojciec, który poświęcił życie i zawodową karierę dla dziecka. Między tymi dwoma opiniami mieści się bezduszność i formalizm wymiaru sprawiedliwości.
- Diabeł mnie chyba podkusił, żeby przyjechać z gór do Warszawy. W końcu nas dopadli - Andrzej B. nie może sobie wybaczyć nieostrożności. Policjanci wpadli do mieszkania 80-letnich rodziców Andrzeja B. 10 czerwca rano. Zabrali go do aresztu, a następnego dnia zawieźli do prokuratury w Bydgoszczy, na przesłuchanie w zupełnie innej sprawie.
- To był tylko wybieg, aby mnie odizolować od Krysi - mówi Andrzej B. Jego córka, 15-letnia Krysia, trafiła do Pogotowia Opiekuńczego. Następnego dnia z Kanady przyleciała jej matka, Marzena B., aby odebrać córkę, której nie widziała od ośmiu lat. Spotkały się 11 czerwca w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy. Z relacji kuratora zawodowego Krystyny Sznajder: "Na każde łagodne zdanie ze strony matki Krysia (...) wykrzykiwała swoje żale. W pewnym momencie Krystyna złapała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta