Nie było paniki
- Największe awarie sieci elektrycznej
- Kilkanaście godzin bez prądu
- Maciej Wierzyński: Do trzech razy sztuka
- Janusz Kapusta: Totalna bezradność
- Komentarz: Przypadek w globalnej rzeczywistości
Nowojorczycy wracają pieszo do domów przez most brooklyński
(c) AP
KRZYSZTOF DAREWICZ
Z WASZYNGTONU
Największa od prawie czterdziestu lat awaria energetyczna, która sparaliżowała w czwartek życie około 50 mln osób, od Nowego Jorku po Detroit i Toronto w Kanadzie, nie spowodowała, na szczęście, poważnych ofiar.
Do piątku rano udało się przywrócić dopływ prądu na większości objętych awarią terenów, w tym w części dzielnic metropolii nowojorskiej. Jednak na Manhattanie nadal nie działało metro i miliony ludzi musiały wędrować do pracy piechotą lub korzystać z podwiezienia samochodem. Najgroźniejsza sytuacja panowała w Cleveland, w stanie Ohio, gdzie ze względu na unieruchomienie przepompowni wody z jeziora Erie, około 1,5 mln osób było przez dobę pozbawione dostaw wody. W kanadyjskim Sunbury, na północ od Toronto, ponad stu górników pozostawało uwięzionych w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta