Synowie do władzy!
NINA CHRUSZCZOWA
Zbliża się moment zmiany na stanowisku głowy państwa Azerbejdżanu. Ilham Alijew zastąpi swego umierającego ojca Gajdara Alijewa - i będzie to triumf nepotyzmu na skalę, o jakiej inni postkomunistyczni władcy mogą tylko marzyć. Trzeba zarazem powiedzieć, że jeśli chodzi o dynastyczną politykę, Azerbejdżan nie stanowi wyjątku. W USA jeden Bush praktycznie zastąpił drugiego na stanowisku prezydenta; syn założyciela Singapuru Kee Kwan Hew ma zostać premierem tego kraju; demokratyczni przywódcy rojący o dynastii stali się nieszczęściem Indii, Filipin, Indonezji, Sri Lanki, Haiti i wielu innych państw.
Wiadomo, że komuniści zagarnęli monopol na władzę jako samozwańczy "pomazańcy wyższych sił", a tymczasem inne systemy okazały się daleko bardziej podatne na monarchistyczne zapędy. Do czasu, gdy na scenie pojawił się Alijew, tylko przywódcy Korei Północnej - zresztą kompletnemu szaleńcowi - udało się namaścić syna jako tego, który zasiądzie na czerwonym tronie. Inni komunistyczni patriarchowie i ich postkomunistyczni następcy - z których większość, nawiasem mówiąc, wcale nie hołduje zasadom demokracji - nie uważają za stosowne stawiać swych potomków w konfrontacji z rozbudowaną instytucjonalną biurokracją, tą schedą leninizmu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta