Czy powinniśmy przepraszać za wysiedlenie?
Czy powinniśmy przepraszać za wysiedlenie?
JAN PRUSZYŃSKI
Coraz głośniej o "bezprawnym" wysiedleniu mieszkańców odwiecznie niemieckich ziem Schlesien, Westpommern i Ostpreussen, o "nieludzkim" charakterze tej "czystki etnicznej" dokonanej przez Polaków, o konieczności jej upamiętnienia iÉ odszkodowań dla wypędzonych. Rośnie ich liczba, dochodząc do kilkunastu milionów - tak mówiła w czasie debaty w "Rzeczpospolitej" Erika Steinbach, chociaż inny jej uczestnik Jerzy Montag wspominał o 7 milionach - rośnie wartość ich majątków pozostających na ziemiach przysądzonych Polsce przez postanowienia konferencji poczdamskiej.
Tak zwane "akcje repatriacyjno-przesiedleńcze", wynikające z postanowień poczdamskich, były wynikiem zmian granicznych, ale przede wszystkimi konsekwencją wojny, okupacji hitlerowskiej i nieuzasadnionego okrucieństwa, którego dopuszczali się Niemcy na ziemiach polskich. Mówiąc o nich, powinniśmy zachowywać umiar i rozsądek, nie zapominając, że wojenne i powojenne "wędrówki ludów" były kolejnym eksperymentem stalinowskim, którego następstwa dotknęły Polaków w stopniu większym niż którykolwiek z narodów Europy. Z naszej perspektywy deportacje ludności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)