Z Szewardnadzem czy bez?
Z Szewardnadzem czy bez?
Mieszkańcy gruzińskich wiosek głosowali w prowizorycznych punktach wyborczych
(C) AFP
PAWEŁ RESZKA
Z TBILISI
Wybory parlamentarne w Gruzji, które miały być sprawdzianem tamtejszej demokracji, odbywały się w totalnym bałaganie. Z całego kraju nadchodziły informacje o niekompletnych spisach wyborców, kradzieżach urn, pobiciach członków wyborczych komisji i unieważnionych wynikach. Według wstępnych wyników zwyciężył opozycyjny Ruch Narodowy (20,8 proc.). Dalej była rządząca partia Eduarda Szewardnadzego (12,9 proc), demagogiczna Partia Pracy (12, 8) i demokratyczny blok "Burdżanadze - Demokraci" (7,6 proc).
Michała Saakaszwilego spotkałem przed punktem wyborczym mieszczącym się w Gruzińskiej Akademii Nauk w alei Rustawelego. Wychodził wściekły. - Jeszcze wczoraj byłem w spisie wyborców. Dziś nie mogę głosować - mówił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Saakaszwili był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta