Zamach na mojej ulicy
Zamach na mojej ulicy
(C) AP
JACEK MOSKWA
Z RZYMU
Zamach bombowy, którego celem był 4 listopada posterunek karabinierów przy via San Siricio w Rzymie, w porównaniu ze zniszczeniem nowojorskich Twin Towers wydaje się bez znaczenia. Dużo poważniejsze były już zabójstwa dwóch włoskich ekspertów od prawa pracy, dokonane w ostatnich latach przez Nowe Czerwone Brygady. Tym razem chodziło "tylko" o wykonaną amatorskim sposobem bombę w opakowaniu od kasety wideo. Ofiara jest pojedyncza, wybuch zmasakrował jej dłonie i ranił twarz.
Wydarzenie to dotknęło mnie jednak poniekąd osobiście. Posterunek znajduje się dwa kroki od mojego domu. Jego szefa poznałem kilka lat temu. Spotykaliśmy się przed szkołą, czekając na dzieci, teraz już osiemnastoletnie, które uczęszczały do tej samej klasy. Stefano Sindona, mężczyzna o szerokiej, budzącej zaufanie twarzy, przychodził zawsze w czarnym mundurze karabinierów, formacji policyjnej podlegającej Ministerstwu Obrony. Ma 43 lata. Pochodzi z Sycylii i wraz z rodziną mieszka w pokojach służbowych na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta