Polska drugą Irlandią?
Polska drugą Irlandią?
Po epoce lat 80., kiedy to, zgodnie ze słowami Lecha Wałęsy, chcieliśmy być drugą Japonią, przyszedł czas, kiedy tę samą rolę w naszej wyobraźni politycznej zaczęła odgrywać Irlandia. W dyskusji o Unii Europejskiej to właśnie Irlandia jest najczęściej przywoływanym dobrym przykładem, za którym powinniśmy podążać. Robią tak publicyści, a także politycy.
To bardzo trafna diagnoza. Politycy i publicyści przywołujący przykład irlandzki mają głęboką rację. Paradoksalnie przede wszystkim dlatego, że Irlandia oparła swój sukces na polityce dalece przekraczającej logikę pilnego ucznia Brukseli i oparła swoją strategię społeczną i gospodarczą na poważniejszych przesłankach niż samo członkostwo w Unii Europejskiej.
Często przywołuje się pogląd, że Irlandia stanowi dla nas przykład przede wszystkim dlatego, iż jesteśmy podobni. Mamy obok wielkiego brata, w dużej mierze rolnicze społeczeństwo o katolickim obyczaju i religii. O wiele ważniejsze jest jednak to, co nas różni. To z powodu różnic między Polską a Irlandią warto się nią interesować i naśladować w wielu dziedzinach polityki. Trzeba jednocześnie pamiętać, że są zagadnienia, w których naśladownictwo jest możliwe, ale też są odmienności, których zlikwidowanie wymaga dłuższego czasu i także takie, które są niemal nieusuwalne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta