Zyta do Rybaka i wręcz przeciwnie: Zyto...
poszedłem zagrypiony do apteki poprosić o coś dla Goździkowej. Stanąłem w kolejce pod apteką (tych zagrypionych było więcej) - zimno było jak cholera - i powoli przesuwałem się w stronę drzwi, za którymi oczywiście też była kolejka, ale już w ciepłym. Po jakimś czasie osiągnąłem drzwi i wtedy przeczytałem naklejoną na nich kartkę. Niby nic takiego, godziny otwarcia. Ale pierwszy raz w życiu widziałem dopisek: "w godzinach 7.00 - 7.45 apteka nieczynna z powodu indeksowania bazy danych".
Abstrahując...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta