Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Zamek dla milicjanta

13 marca 1995 | Kraj | GS

Zabytkowe ruiny w Bobolicach mają dwóch właścicieli. Pierwszy -- Wacław Baryła, dba o kontakty z prasą, drugi -- Wacław Mucha, czeka, co z tego wszystkiego wyniknie.

Zamek dla milicjanta

Właściwie to siedemdziesięciodwuletniego Wacława Baryłę można uznać za pechowca. -- Do milicji to mnie przymusowo skierowali z wojska -- opowiada. I tak, z przymusu, przez dwadzieścia siedem lat był Wacław Baryła stróżem porządku. Wcześniej walczył w II Armii Ludowego Wojska Polskiego, której szeregi w 1945 roku opuszczał jako sierżant. Dzisiaj Baryła narzeka, że nie ma dowodów jego wojennej chwały, bo najpierw papiery poginęły, potem zaś pomarli świadkowie.

Wydaje się jednak, że nie ma takich problemów z udokumentowaniem swojej kariery milicyjnej. Chwali się, że jeszcze dzisiaj w niejednym komisariacie gdy się pojawi, to od razu leje się morze wódki. -- Jak człowiek jest człowiekiem, to zawsze ma przyjaciół -- konstatuje. Służbę dla władzy ludowej "rzucił" w 1972 roku. Wtedy porucznik MO i młody emeryt przeistoczył się w hydraulika zakładów bawełnianych w Zawierciu.

Ruiny dla Baryły

O Wacławie Baryle zrobiło się głośno niedawno, gdy Polska Agencja Prasowa podała, że Sąd Rejonowy w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 427

Spis treści
Zamów abonament