Kobieta o żelaznej ręce
Kobieta o żelaznej ręce
Australian Open to najbardziej nieprzewidywalny z czterech wielkich turniejów. Nie tylko dlatego, że toczy się zwykle w upale, gdy u nas jest zima. Impreza w Melbourne Park jest pierwsza po krótkich tenisowych wakacjach i wielu zawodników eksperymentuje z przygotowaniami - jedni przyjeżdżają wcześniej, inni później, jedni grają w styczniu w turniejach ATP i WTA, inni wcale. Dlatego jest inaczej i zwykle ciekawie.
Dla gospodarzy szczególnie ważne jest, że do wielkiej formy wydaje się wracać Lleyton Hewitt, który w ubiegłym roku solidnie zapracował na podziw i wdzięczność rodaków. Drugą połowę roku Australijczyk poświęcił na wypoczynek i leczenie urazów, ale dwukrotnie, gdy ojczyzna była w potrzebie, stawił się na wezwanie i wykonał świetną robotę. W półfinale Pucharu Davisa pokonał Szwajcara Rogera Federera po przegraniu dwóch pierwszych setów, a w finale dał drużynie pierwszy punkt, zwyciężając Hiszpana Juana Carlosa Ferrero.
Między tymi meczami i pod koniec roku były lider światowego rankingu głównie trenował i odpoczywał, co - jak dziś twierdzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta