Gra w nadzieję
Najważniejszym celem więźniów jest wyjście na wolność. Osadzeni zrobią wszystko, aby stało się to jak najszybciej.
Gra w nadzieję
Zakład Karny w Zamościu za dwa lata będzie obchodził jubileusz stulecia. Solidne budownictwo, grube mury.
FOT. JERZY CABAJ
ROBERT HORBACZEWSKI
- Więzienie nikogo nie wychowa. Albo się go przestraszysz i więcej nie wrócisz, albo nie zrobi na tobie wrażenia i trafisz z powrotem. Nie ma przy tym znaczenia, czy siedzisz rok, dwa czy pięć lat - mówi Michał.
Michał w kryminale siedzi od 9 lat bez przerwy. Trafił, gdy miał 16. Gdyby był starszy, dostałby do odsiadki nie 15, ale 25, a może i dożywocie. Pewne ruchy, buta w głosie i wytatuowana "toczka" przy lewym oku. Mimo to nie wygląda na pięciokrotnego zabójcę. Dwóch pierwszych ludzi zabił na stacji CPN. Nie chce o tym rozmawiać, ma świadomość, co zrobił, i pogodził się z karą. Tutaj za kratami jest człowiekiem, kimś w swoim mniemaniu lepszym od frajerów i cwelów. Kimś z zasadami, kto rzadko podaje rękę, nie przebacza donosicielstwa, nienawidzi pedofilów, pedałów i policjantów, szczególnie tych upadłych, którzy trafili za kraty. Tacy, według niego, nie mogą mieć taryfy ulgowej, skoro pozamykali pół kryminału.
-...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta