Służbowo po Europie
Służbowo po Europie
Władze miasta obecnej kadencji jeżdżą po świecie mniej niż ich poprzednicy. Najdłużej w zagranicznych delegacjach służbowych przebywał wiceprezydent Andrzej Urbański. Sławomir Skrzypek średnio raz na kwartał wpadał do Brukseli. Władysław Stasiak raz pojechał aż do centralnej Azji. Co przywieźli? Czy stolica zyska na ich spotkaniach z kolegami z Europy?
Ubiegłoroczne wyjazdy zagraniczne władz miasta pochłonęły 300 tys. zł. W tym koszty delegacji prezydenta i jego zastępców - 74,7 tys zł., wyjazdy dyrektorów biur 91 tys. zł.
Poprzednicy Lecha Kaczyńskiego jeździli więcej. W ciągu ostatnich czterech lat wydawano na ten cel od 300 tys. nawet do pół miliona rocznie. - Niektórych wyjazdów nie da się uniknąć. Warszawa musi istnieć na forum międzynarodowym. Ale wybieramy tylko najważniejsze z punktu widzenia miasta wyjazdy - tłumaczą władze stolicy. Za granicą prezydent i jego zastępcy spędzili w 2003 r. łącznie 66 dni.
Prezydent niechętny
Zagraniczne delegacje urzędników można podzielić na dwa rodzaje. Pierwsze związane są z reprezentowaniem stolicy na oficjalnych kongresach, konferencjach i zjazdach. Drugie to udział w imprezach, które organizują zaprzyjaźnione z Warszawą miasta.
Sam prezydent niechętnie wybiera się w podróże zagraniczne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta