Dobre, bo europejskie
Dobre, bo europejskie
- Polskie dobre dla nas wszystkich - komentarz
- Gość "Rz"
ANDRZEJ KRAUZE
"Teraz Polska", "Dobre, bo polskie", "Polska dobra żywność" i wiele innych kampanii promujących produkty z naszego kraju po 1 maja nie może być utrzymanych w obecnej formule. Komisja Europejska uznała, że to ukryta dyskryminacja towarów z innych państw Wspólnoty - dowiaduje się "Rz".
Bruksela już od dłuższego czasu prowadzi w tej sprawie poufne rozmowy z rządem. Na razie bez skutku. W promocję polskich produktów zaangażowali się prezydent, premier, minister rolnictwa i inni przedstawiciele władz. Zdaniem unijnych ekspertów oznacza to, że państwo utrudnia swobodny przepływ towarów między Polską a krajami Wspólnoty, bo produkty importowane nie mogą zostać objęte akcją promocyjną. Na stosowanie takich przeszkód nie pozwala art. 28 traktatu o UE. Już na początku negocjacji członkowskich Polska zobowiązała się do jego stosowania bez wyjątku od pierwszego dnia po przystąpieniu do Unii.
Pierwsi byli Irlandczycy
W podobnych sprawach Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) wydał już kilkadziesiąt wyroków. Precedensowy ogłoszono ponad 30 lat temu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta