Wspólnota zamiast blokady
Wspólnota zamiast blokady
Rys. Mirosław Owczarek
ZDZISŁAW NAJDER
Okazuje się, że zasadniczą - bardzo, może nawet katastrofalnie spóźnioną - dyskusję europejską Polacy mają dopiero przed sobą. Wydawało się, że jest już za nami. Kiedy jesienią 1999 roku (patrz "Rz" z 27 - 28 listopada 1999 r.) znakomite grono Polaków podpisało się pod oświadczeniem "Polska w Unii Europejskiej", autorzy jego tekstu (byłem jednym z nich) sądzili, że w sprawach zasadniczych wszyscy się zgadzamy. Po czterech latach ze zdumieniem znajdowałem nazwiska sygnatariuszy pod przeciwstawnymi listami otwartymi w sprawach unijnych.
Przed referendum akcesyjnym głoszono zgodnie, że wejście Polski do UE będzie wydarzeniem epokowym. Były to tylko słowa: nasi politycy nie uświadomili sobie, że w nowej epoce trzeba myśleć inaczej. Niemal natychmiast po referendum okazało się, że rząd i parlament RP traktują wejście Polski do UE jako cel sam w sobie. Co bowiem Polska chce w Unii osiągnąć - dla siebie, dla sąsiadów, dla całej Europy? Czytając wypowiedzi rzeczników rządu i opozycji na temat projektu traktatu konstytucyjnego, można było dojść do wniosku, że zależy im wyłącznie na zachowaniu jak największych możliwości blokowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta