Rzeczywistość pomieszana z fikcją
Rzeczywistość pomieszana z fikcją
JERZY RZEWUSKI
To oznacza data 11 września, wie każdy i każdy natychmiast kojarzy ją z obrazami samolotów wbijających się w wieże World Trade Center w Nowym Jorku, które krótko potem zniknęły na zawsze z pejzażu Manhattanu. Telewizja transmitowała na cały świat przebieg tragedii tak nieprawdopodobnej, że tuż po włączeniu odbiornika każdy był przekonany, iż widzi zwiastun nowego filmu katastroficznego w rodzaju "Dnia Niepodległości", "Armageddonu" czy "Dnia zagłady".
Być może w 2011 r. i w każdą okrągłą rocznicę 11 września teleświadkowie tego wydarzenia będą wspominać, gdzie byli i co robili w chwili, gdy zobaczyli na ekranie te dantejskie sceny. Tak jak w listopadzie starsi Amerykanie przypominali sobie okoliczności, w jakich po raz pierwszy ujrzeli 26-sekundowy film, nakręcony amatorską kamerą przez producenta odzieży z Dallas Abrahama Zaprudera, na którym uchwycony został moment, w jakim 40 lat temu kule dosięgły prezydenta Johna F. Kennedy'ego.
Kult zabójców
Telewizja swoją potęgę uzmysłowiła sobie podczas transmisji pogrzebu Kennedy'ego, a totalną władzę nad wyobraźnią widzów zdobyła dzięki relacjom z wojny wietnamskiej, transmisjom z niekończących się w latach 60. zamieszek i demonstracji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta