Wiosna, rzecz względna
Wiosna, rzecz względna
Aby do wiosny -- nauczyli się mówić Polacy podobno w czasie okupacji hitlerowskiej, kiedy każda odwilż miała wreszcie przynieść koniec złych czasów. Zima wasza, wiosna nasza -- tak pocieszano się, gdy 13 grudnia 1981 roku na ulicach pojawiły się czołgi. Podświadomie oczekujemy zawsze, że czas, kiedy przyroda budzi się z zimowego snu przyniesie pozytywne zmiany w naszym życiu. Gdy dzień wreszcie zrównuje się z nocą, topimy Marzannę, symbol zimy i śmierci. Mądrość ludowa, drwiąc z często płonnych wiosennych nadziei, podsumowała je słowami porzekadła: "Z wiosną nadzieje rosną. Przychodzi lato -- czekamy na to. W jesieni może się zmieni. Nadchodzi zima i znów nic nie ma".
Pierwszy dzień czego?
Gdyby ktoś nam powiedział, że dziś jest pierwszy dzień jesieni, prawdopodobnie powątpiewalibyśmy w jego poczytalność. A to całkiem poprawne stwierdzenie. Wiosna to rzecz względna i zaczyna się dziś -- o czym zapominamy -- tylko na naszej, północnej półkuli (pozostaniemy pod jej rządami przez 92 dni i 19 godzin) . W pobliżu równika w ogóle nie ma takich pór roku, jakie znamy, a nad antypody właśnie nadciąga jesień. Obie półkule Ziemi są dziś jednakowo oświetlone i na całej planecie dzień jest równy nocy. U nas zacznie teraz dnia przybywać, a po przeciwnej stronie globusa coraz dłuższa będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta