![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Potrafi zagrać wszystko
Dustin Hoffman
(C) CINEPIX
Nazywano go antygwiazdą. Rzeczywiście, jest tak zwyczajny, że w tłumie nikt nie zwróciłby na niego uwagi.
On sam zresztą zdaje sobie z tego sprawę:
- Brando może grać siebie i jest ekscytujący, a przynajmniej interesujący. Ja gdybym grał siebie, byłbym potwornie nudny - mówił.
Niespecjalnie wysoki, niespecjalnie przystojny, niespecjalnie elegancki, w epoce Clarka Gable'a mógłby zagrać najwyżej służącego. Ale trafił w swój czas, gdy kino amerykańskie zaczęło dostrzegać ludzi z ulicy i wielkie społeczne problemy. Dzięki temu mógł udowodnić, że jest niezwykłym aktorem.
Urodził się w 1937 roku w Los Angeles. Rodzina była dość zasobna, ojciec projektował meble. Jako chłopiec interesował się muzyką, miał zostać pianistą. Ale rzucił City College w Santa Monica, by przenieść się do Pasadena Playhouse, na wydział aktorski. Stamtąd pojechał do Nowego Jorku, miał nadzieję, że zostanie aktorem. Ale to nie było wcale proste. Czekając na swoją szansę i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
