Oda bez radości
Oda bez radości
Atutem wielkich producentów zboża jest możliwość dostarczenia setek albo tysięcy ton jednorodnego ziarna o określonych właściwościach
(C) JACEK DOMINSKI
GRZEGORZ ŁYŚ
Kiedy Marian Ciasnocha odbierał w Mławie swego pierwszego nowego ursusa, miał problemy z jego odpaleniem i dojechaniem do domu na Żuławy. Przez całą drogę nie mógł opanować drżenia rąk. Przydział na ciągnik, z puli ministerialnej, był nagrodą za zdobycie w Olimpiadzie Wiedzy Rolniczej drugiego miejsca w kraju w dziedzinie hodowli. Dzisiaj, ćwierć wieku poźniej, Ciasnocha - gospodarujący na 340 hektarach w gminie Stegna - ma cztery wciąż prawie nowe ciągniki, w tym najnowszy model Johna Deere za dużo ponad 200 tysięcy złotych.
Dwa razy większy od pierwszego ursusa i trzy razy od niego mocniejszy, błękitny i lśniący, przypomina mechanicznego potwora z "Gwiezdnych wojen".
- Wtedy radość rozpierała serce - wspomina i dodaje: - Obecnie chodzi tylko o pieniądze. Nie mogę sobie pozwolić na żadne awarie i przestoje.
Za nowy kombajn zbożowy zapłacił niedawno 500 tysięcy złotych. Planuje też kupić opryskiwacz za sto tysięcy. Połowę wyłożyć ma UE w ramach programu SAPARD. To pierwsza i na razie jedyna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta