Powrót protekcjonizmu
Powrót protekcjonizmu
J. BRADFORD DELONG
Można mieć pewność, że gdy tylko w USA rozpoczyna się kampania przed wyborami prezydenckimi, to prędzej czy później pojawi się w niej kwestia protekcjonizmu. Tak jest i teraz, choć zwrot ku protekcjonizmowi nastąpił dużo wcześniej, wraz z wprowadzonymi przez prezydenta George'a W. Busha w 2001 roku podwyżkami taryf celnych na stal.
Trudno zrozumieć, jakimi kalkulacjami kierowała się jego administracja, nakładając te cła. Były niekorzystne ekonomicznie: powodowały ubożenie kraju. Były złe z czysto biznesowego punktu widzenia: ubytek zysków, jakiego w ich efekcie doświadczyły gałęzie zużywające stal, był większy niż dodatkowy zarobek producentów stali.
Cła były także niekorzystne pod względem dyplomatycznym: Po co miałby ktoś zawierać porozumienia z rządem USA, skoro jest oczywiste, że jest on gotów złamać każde zobowiązanie dla drobnych nawet, wyimaginowanych korzyści politycznych w kraju?
Ten zwrot w kierunku protekcjonizmu poszedł niestety dalej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta