Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Krajobraz ze starej ikony

19 czerwca 2004 | Plus Minus | MW

DZIENNIK PÓŁNOCNY (VI)

Krajobraz ze starej ikony

MARIUSZ WILK

Drugi marca

Nazajutrz po nocnym koncercie Va-ta-gi (o którym pisałem w poprzednim odcinku "Dziennika północnego" - "Plus Minus" z 30 kwietnia), wygonił nas z Kondy swąd palonej Maślenicy... Wołoczebnicy zżegali jej kukłę (odzianą w stare ciuchy Natalii) pośrodku wsi na wielkim stosie, pląsając wokół w maskach. Ostatnim obrazkiem, który mi utkwił w pamięci z tego igriszcza, była beznadziejnie smutna i skacowana maska malarza Sergieja Terientiewa.

Nasza droga pobiegła przez las po tającym śniegu. Rusłan włączył "lespromchoz", Łysy skruszył "kamień". Za oknami Land Cruiser Prado zamigotały sople na osinach i olchach, brzozy, niczym tirówki, zaczepiały nas gałązkami, a rzadkie choiny pod szubami zlodowaciałego śniegu wyglądały z dala jak dorodne baby. Po drodze z Kondy do Wielkiej Zatoki - tej drodze, którą mam już we krwi, depcząc ją co dzień, nie ważne, słota, spiekota czy mróz - nie spotkaliśmy ni żywego ducha, jeśli nie liczyć pejzana, walającego się "trupem" w chruśniaku. W Wielkiej Zatoce wzięliśmy skrzynkę piwa.

- Długa trasa przed nami - uśmiechnął się Rusłan.

Później już cały dzień nie spotykaliśmy na drodze nikogo - ni pieszych, ni aut. Pusty, leśny trakt przez Zaonieże, o twardej,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3256

Spis treści
Zamów abonament