Kaznodzieja estrady
Kaznodzieja estrady
MAREK GARZTECKI
Jak na ówczesne czasy to był niemal szok. OK, początek to znajomy przebój country and western "I Can't Stop Loving You", tylko czemu zamiast gitary zaczyna go potężny chór? I dlaczego zamiast lekko płaczliwego tenoru Dona Gibsona, twórcy tego utworu, w połowie pierwszej zwrotki pojawia się głos złamanego cierpieniem i przygniecionego życiową klęską Murzyna? "Świętokradztwo!" - pienili się puryści country.
Przypomnijmy: jest kwiecień 1962 roku. Znaczna część Południa Stanów Zjednoczonych tkwi jeszcze w okowach rasistowskiego prawa zwyczajowego zwanego Jim Crow. Minie jeszcze ponad rok, zanim pastor Martin Luther King poprowadzi antyrasistowski marsz na Waszyngton i zapisana w amerykańskiej konstytucji równość obywateli zacznie wypełniać się treścią.
Murzyni i rzesze spauperyzowanych białych (white thrash) mogą nawet klepać tę samą biedę, ale ci ostatni są z definicji lepsi - decyduje o tym ich kolor skóry. Czarna i biała biedota ma też swoją, ściśle rasowo posegregowaną, muzykę - ci pierwsi: rhythm and blues (r'n'b) , drudzy: country and western (c&w). Oba typy muzyki mają zupełnie innych twórców i odbiorców, a jej nagrania sprzedaje się w sklepach leżących w różnych dzielnicach.
Elvis Presley, Carl...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta