Centrum jedności, symbol federacji
W domach sztucznego miasta mieszkają prawdziwi ludzie
Centrum jedności, symbol federacji
Na ulicach Abudży jest spokojnie. Nie bez powodu stolica nazywana jest "enklawą bezpieczeństwa".
(C) AP/Saurabh Das
Piotr Zychowicz
z Abudży
Jeszcze kilkanaście lat temu rozciągała się tutaj bezkresna sawanna. Dzisiaj w miejscu, gdzie niedawno królowały lwy, w niebo wystrzeliwują szklane wieżowce. Abudża, monumentalne, zbudowane od podstaw miasto, powstała jako symbol federalnego charakteru Nigerii. "Jeden naród" - głosi po angielsku wielki napis na topornym pomniku umiejscowionym w samym centrum metropolii.
Mohammed niecierpliwym gestem ręki odgania natrętnego ulicznego sprzedawcę od szyby mercedesa. Na moje pytanie, czy ważniejsza dla niego jest przynależność plemienna, czy bycie Nigeryjczykiem, odpowiada bez wahania: - Gdyby wybuchła wojna wolałbym umrzeć za integralność terytorialną Nigerii, niż za separatystyczne dążenia mojego ludu.
Zdanie to wyczytał zapewne w gazecie lub na propagandowym plakacie. Gdy pytam, ilu jego współplemieńców myśli w podobny sposób, wyraźnie się zasępia. - Pewnie ze 30 procent - odpowiada po długim namyśle. Słaba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta