Bogowie przyjechali do Krakowa
Bogowie przyjechali do Krakowa
Zatopiony w lekturze Zinedine Zidane, za nim David Beckham
(c) ŁUKASZ TRZCIŃSKI
Wczoraj na lotnisku Balice wylądował samolot z piłkarzami Realu Madryt. Witało ich kilkuset kibiców i policja wyposażona w broń gładkolufową. W eskorcie radiowozów Real odjechał do hotelu Sheraton, który na dwa dni stał się twierdzą. Początek meczu o godzinie 20.45. Transmisja w TVN.
Policjanci przed lotniskiem ustawieni byli co kilka metrów. Ubrani na czarno, w wypchanych kamizelkach, bejsbolówkach, z karabinami gotowymi do strzału. Na wszelki wypadek niektórzy funkcjonariusze trzymali też na smyczach psy.
Kibice ściśnięci przy specjalnie ustawionych barierkach w hallu przylotów i na zewnątrz, mieli tylko jedno marzenie - zobaczyć, dotknąć, wziąć autograf od któregoś z bogów. Chłopcy ubrani byli w koszulki Realu z nazwiskami Beckhama i Zidane'a, AS Monaco (Morientes), starą koszulkę Zidane'a z Juventusu. Kilku prowokatorów miało na sobie koszulki największego rywala Realu - Barcelony. Mało kto przyszedł w koszulkach Wisły. Do środka nie można się było dostać. Nie działała żadna legitymacja prasowa.
Jako pierwszy wychodził Ronaldo, być może przygotowany na wiwaty, bo już raz go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta