Nie wystarczy wymiana pism, potrzebna umowa
Nie wystarczy wymiana pism, potrzebna umowa
Choć może wydawać się to nielogiczne i bez wątpienia stanowi utrudnienie w kontaktach handlowych, zawarcie umowy o arbitraż podlega surowszym rygorom w zakresie formy niż umowy zwykle zawierane przez przedsiębiorców.
Problematyka poruszona w artykule Haliny Kwiatkowskiej "Nie ma umowy - i po arbitrażu" , który ukazał się w "RP" 10 sierpnia br., jest niezwykle doniosła ze względu na coraz szersze zastosowanie instytucji arbitrażu w sporach między przedsiębiorcami. Ze względu na przestarzałe i nie do końca przystające do współczesnej rzeczywistości przepisy normujące tę dziedzinę (art. 695 i n. k.p.c. - czego dość dobitnym przykładem może być już samo posługiwanie się przez ustawodawcę wyrażeniem "zapis na sąd polubowny", podczas gdy już powszechnie przyjęto posługiwanie się określeniem "umowa o arbitraż"), właściwa interpretacja norm prawnych obowiązujących w tym zakresie nastręcza wiele problemów i jest w związku z tym niemałym utrudnieniem dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta