Chcę być patronem lewicy
Chcę być patronem lewicy
(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz.: Panie prezydencie, jaka będzie ta lewica, którą wzywa pan do zjednoczenia? Stara, choć odnowiona koalicja socjaldemokratów Borowskiego, Unii Pracy i resztówki po SLD, czy może młoda, bez pezetpeerowskich obciążeń, antyklerykalna i nastawiona na swobody obyczajowe?
ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI: Moje wezwanie do zjednoczenia lewicy nie wynika tylko z sympatii do tej strony sceny politycznej, ale z przekonania, iż wzmocni to stabilność tej sceny. Lewica ma w Polsce od 15 do 30 proc. elektoratu i jest po prostu potrzebna. A jeśli chce wykorzystać ten potencjał społecznego poparcia, jaki jej pozostał po dramatycznych przejściach ostatnich kilku lat, to musi się zjednoczyć, ale musi też wyciągnąć wnioski i wykluczyć ludzi, którzy ją obciążają i którzy się nie sprawdzili...
Kogo ma pan na myśli?
Nie chcę mówić o nazwiskach, ale wystarczy czytać pierwsze strony gazet - także pana gazety - by wiedzieć, o kogo chodzi.
Pyta pan o to, jaka lewica? W moim przekonaniu cenna dla Polski jest taka lewica, dla której ważny jest człowiek, która akceptuje w pełni demokrację i nie stanowi dla niej żadnego zagrożenia. Taka, która respektuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta