Dziadek i Victoria
Londyńscy pracodawcy wcale nie czekali z otwartymi ramionami. Tadeusz szybko znalazł winnych takiego stanu rzeczy - polski rząd i media
Dziadek i Victoria
Niektórzy Polacy, którzy przyjechali szukać pracy w Anglii, skończyli, koczując na londyńskim dworcu autobusowym Victoria
FOT. ARKADIUSZ BARTOSIAK
Do emerytury został mu rok. Ale co to za emerytura, marne 500 złotych. Spakował bagaże i pojechał do Anglii. Dorobek życia zostawił na parkingu w Calais.
Tadeusz Malik trafił na londyński dworzec autobusowy, gdzie koczują dziesiątki Polaków, z dziwnym opóźnieniem. Zanim wylądował na londyńskim dworcu autobusowym Victoria, ponad miesiąc wiódł życie bezdomnego w różnych częściach Londynu. Trzymał się z Chińczykami z Hongkongu, miał kolegę Pakistańczyka, a raz załapał się do pracy z Czechem i Irlandczykiem.
Szczęśliwa trzynastka
Z Myśliborza, gdzie do tej pory wynajmował pokoik z kuchnią, wyjeżdżał 13 maja. Nie jest przesądny. Raz tylko sobie pomyślał, że ten ,trzynasty" na pewno okaże się szczęśliwy. Zanim ruszył w drogę, jak na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
