Europa z perspektywy Ankary
Europa z perspektywy Ankary
RYS. JANUSZ MAYK MAJEWSKI
BRONISŁAW WILDSTEIN
Rozpoczyna się ostatni etap przystępowania Turcji do Unii Europejskiej. Warto więc raz jeszcze przyjrzeć się, jakie racje przemawiają za, a jakie przeciw krokowi, który - co do tego nie ma różnicy zdań - zmieni charakter wspólnej Europy. I jakie będą jego konsekwencje.
Problem polega na tym, że mamy dziś kłopoty z odpowiedzią na parę podstawowych pytań, które decydować powinny o naszym wyborze. Nie wiemy nawet, czy rządząca w Ankarze Partia Sprawiedliwości i Rozwoju chce rzeczywiście modernizować Turcję i islam czy wykorzystuje europejskie normy prawne, aby, ograniczając władzę wojska, doprowadzić do islamizacji kraju. Wątpliwości te leżą u źródeł decyzji obecnych liderów UE, aby czas, który ma poprzedzać akcesję Turcji, rozłożyć na kilkanaście lat. Polska, akceptując przyjęcie Turcji, powinna zażądać stworzenia takiej samej perspektywy Ukrainie. Przyszłość Ukrainy to kwestia polskiej racji stanu.
Prawa dla sojusznika
Gorącym rzecznikiem przyjęcia Turcji do UE są Stany Zjednoczone. Turcja jest jednym z dwóch, a jedynym muzułmańskim, pewnych sojuszników Zachodu na Bliskim Wschodzie. Od 1952...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
