Generałowie pod ostrzałem
Generałowie pod ostrzałem
TERESA STYLIŃSKA
Armia turecka: blisko osiemset tysięcy żołnierzy, drugie co do wielkości siły zbrojne w NATO, dobrze wyszkolone, sprawne, wyposażone w nowoczesny sprzęt. Przedmiot dumy narodu, najbardziej szanowana instytucja. I nie tylko z powodu swej siły wojskowej. Także - a może przede wszystkim - politycznej.
Armia jest szanowana, bo jest armią Mustafy Kemala Atat?rka, twórcy Republiki Tureckiej, i pilnuje, by jego dzieło nie zostało zniszczone. Temu właśnie siły zbrojne zawdzięczają swe wpływy. To nie podoba się Unii Europejskiej. Generałowie dobrze o tym wiedzą. I mają świadomość, że jeśli nadal będą odgrywać rolę taką jak do tej pory, Turcja nie zostanie przyjęta do Unii. Sama myśl, że wojsko może mieć coś do powiedzenia w polityce, na Unię działa jak płachta na byka. Nawet gdyby rola armii była pozytywna.
Na straży ładu i zasad
Źródeł wpływów armii należy szukać w wojnach prowadzonych przez Kemala i w pierwszym okresie tworzenia republiki. Towarzysze broni Kemala stali się później gronem kierowniczym nowego państwa. Podobnie działo się w wielu krajach europejskich, nie wyłączając Polski.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta