Prawda solidarności, prawda bezpieki
Przesłuchania rozpoczęły się w marcu 1968 roku. Mniej więcej co tydzień kapitan Niewiara wzywał mnie na III piętro, gdzie zadawał mi wiele pytań. Odpowiedź znał: odmawiałem wyjaśnień, powołując się na przysługujące mi jako podejrzanemu prawo odmowy zeznań. Mniej więcej w połowie kwietnia charakter pytań zmienił się. Od słów: - Cytuję podejrzanemu fragment wyjaśnień... - zaczynał swe pytania kapitan Niewiara. Zawieszał głos, odczekiwał chwilę, wymieniał nazwisko, po czym czytał wyjaśnienia kogoś z moich przyjaciół czy znajomych. Na ogół był to opis spotkania czy dyskusji, stwierdzenie, kto przygotowywał ulotkę, informacja o zorganizowanych przez nas akcjach, wymienienie ludzi uczestniczących w zebraniu. Moja odpowiedź była podobna jak poprzednio, niekiedy dodawałem, że opis jest nieprawdziwy, a jak wyglądała prawda, odmawiam odpowiedzi. Z czasem przesłuchania stały się coraz częstsze, cytaty bardziej obszerne. Można było sobie ułożyć obraz, kto "sypie", kto potwierdza, kto mówi według ubeckiego schematu.
W każdej celi był kapuśI nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta