Koniec folwarku Pojezierze
Lidia Staroń śpi spokojniej. W ciągu czterech lat wojny z władzami spółdzielni Pojezierze najbardziej bała się o czwórkę swoich dzieci. - Byliśmy zastraszani, śledzeni, wyzywani, odbierałam głuche telefony. Prezes pozwał mnie do sądu, płacił za ogłoszenia, w których publikował informacje o mnie i moich współpracownikach. Oczerniał nas i szkalował - wylicza. Lidia Staroń - spokojna, zrównoważona inżynier budownictwa. Jest przekonana, że wszyscy mają obowiązek przestrzegać prawa. I że są wobec niego równi.
Niemoralna propozycjaZenon P. nie wiedział o zasadach Lidii Staroń, gdy w 2000 r. przyjął ją w swoim gabinecie. Był ważnym człowiekiem w Olsztynie, radnym i przyszłym przewodniczącym Rady Miasta, dobrym znajomym wielu sędziów, prokuratorów, dziennikarzy, biznesmenów. Znał obecnego wojewodę i wiceprezydenta.
Lidia Staroń przyszła z wnioskiem o prawo własności do lokalu użytkowego, który stanął na spółdzielczym terenie. Lokal Staroniowie i trzy inne osoby wybudowali za własne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta