Uczucia i interesy
Przed konferencją bałtycką w Gdańsku
Uczucia i interesy
Na dnie Bałtyku, w rdzewiejących pojemnikach, spoczywa broń chemiczna. To częściowo pozostałość po wojnie, częściowo zaś efekt działalności władz radzieckich i NRD-owskich, które zatapiały w Bałtyku niepotrzebne już substancje chemiczne. Są one rozrzucone po całym morzu, ale szczególne nagromadzenie występuje w okolicach Bornholmu, Lubeki i Kłajpedy. Przed dwoma laty ujawnienie tych faktów wprawiło w popłoch opinię publiczną państw nadbałtyckich i doprowadziło do powołania specjalnej grupy ekspertów, która miała ocenić, ile tej broni jest, jak duże stanowi zagrożenie, a przede wszystkim, w jaki sposób należy ją unieszkodliwić.
Opinia ekspertów brzmi sensacyjnie: choć pojemniki korodują, nie należy ich ruszać. Niech leżą tam, gdzie są. Dopiero bowiem próba wydobycia ich na powierzchnię może skończyć się prawdziwą katastrofą. Eksperci uważają, że choć pojemniki rdzewieją, jednocześnie trwa proces samorozkładu środków chemicznych, nie są więc one aż tak groźne, jak to pierwotnie przypuszczano. Skorygowali także przypuszczenia co do ilości składowanych chemikaliów: jest ich, oceniają, około 120 tys. ton, znacznie poniżej podawanych początkowo 500 tys. ton.
Sporządzony przez ekspertów raport zostanie przedstawiony na dorocznej ministerialnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta