Przed kolejnym festiwalem w Opolu
Kiedyś, gdy się budziła Polska z przeszłości nieodległej znam to, to Jej śpiewała Rena Rolska, Irka Jarocka, Irka Santor.
Urocze były to piosenki, małe dramaty i tęsknoty, i odpływały kawiarenki, na szczęście lśnił pierścionek złoty.
A dziś kto powie: mea culpa gdy się przelewa już od rana muzyczna przeraźliwa pulpa i słowa, dzieło grafomana?
Melodie nie do powtórzenia, fryzura, strój małpiarstwa szczyt i szczyt samozadowolenia choreografia: święty Wit.
I znów łzy przełknie bladym ranem i znów się odda wspomnień wizji moje Opole splądrowane przez specjalistów z Telewizji.
Oni tasują Fryderyki na tym polega qui pro quo i pseudokopia Ameryki ale kochani, póki co
Przeklinam po angielsku: Goddam! I proszę Cioć i proszę Stryjców nigdy, przenigdy się nie poddam tragicznej dyktaturze wyjców!
Wojciech Młynarski Warszawa, maj 2005