Bez patentu na mądrość
W ostatnią niedzielę maja, na kilka godzin przed rozpoczęciem Konwencji SLD, poinformowałem delegatów, iż będę ubiegał się o funkcję przewodniczącego. Dojrzewałem do tej trudnej życiowej decyzji przez wiele miesięcy. Jednocześnie z uwagą obserwowałem wszystkie wydarzenia po lewej stronie sceny politycznej i konsekwentnie odmawiałem objęcia przewodnictwa w SLD. Nie był to przejaw tchórzostwa czy też ucieczki od odpowiedzialności za losy partii, której jestem członkiem. Uznałem, że moja praca w resorcie rolnictwa jest w tym momencie ważniejsza, bo na jej efekty czekają przecież miliony mieszkańców terenów wiejskich.
Dziś, gdy większość spraw związanych z funkcjonowaniem polskiego rolnictwa w strukturach Unii Europejskiej została pomyślnie rozwiązana, postanowiłem przejść do pracy politycznej. Czas, w którym obejmuję przewodnictwo największej polskiej partii politycznej, jest wyjątkowo dla niej trudny - mamy niskie poparcie społeczne, trzeba przezwyciężyć marazm i znaleźć pomysł na przyszłość. Choć nie jest to zadanie łatwe, należy stawić mu czoła.
Wyzwanie rzucone przez Sławomira Sierakowskiego na łamach "Rzeczpospolitej" ("Pięć pytań do Wojciecha Olejniczaka", 02.06.2005) daje mi możliwość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta