Traktować fiskusa jak ważnego klienta
"Hannibal ante portas!" (Hannibal u bram!) - mieli krzyczeć w trwodze starożytni Rzymianie na widok zbliżającej się armii Kartagińczyków pod wodzą okrutnego Hannibala. Łacińskie zawołanie przetrwało do naszych czasów na oznaczenie zagrożenia, niepewności co do przyszłych zdarzeń. Dziś można by rzec: "Ryzyko podatkowe ante portas".
Takie wnioski płyną z uważnej obserwacji przedsiębiorstw funkcjonujących w światowej gospodarce po spektakularnych upadkach Enronu i Worldcomu, Parmalatu i Andersena. Ich dobitne potwierdzenie znajdujemy także w wynikach globalnego badania, przeprowadzonego w 2004 r. przez Ernst & Young wśród ponad 350 dyrektorów ds. podatkowych w największych korporacjach wielonarodowych. Aż 70 proc. badanych uznało, że zarządzanie ryzykiem podatkowym ma fundamentalne znaczenie dla reputacji firmy i jej ładu korporacyjnego, a 73 proc. podkreśliło wyraźny wzrost roli zarządzania ryzykiem podatkowym w ciągu ostatnich dwóch lat. Nie powinno to dziwić - jak stwierdził jeden z ankietowanych menedżerów: "Podatki to istotny wydatek, urząd skarbowy to jeden z głównych "kontrahentów" mojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta