Gaz a sprawa polska
Przegraliśmy. Rurociąg po dnie Bałtyku będzie kosztowny dla inwestorów, ale najdrożej będzie kosztował nas. Za parę lat mogą nas czekać podwyżki, a także przerwy w dostawach "z przyczyn technicznych", gdy zadziałamy "sprzecznie z żywotnymi interesami Rosji". I nikt na Zachodzie się tym nie zainteresuje, bo do nich gaz dotrze. Kto winien? Geopolityka? Nie. To zrobił polski premier namaszczony przez większość narodu Leszek Miller. Jedną z pierwszych decyzji premiera było anulowanie porozumienia z Norwegią. Dlatego rodaku! Gdy będziesz chciał kląć gaz, droższy niż w Niemczech; gdy będziesz klął, że znów w imię ciągłości dostaw nie wspominamy o Katyniu, Sybirze, okupacji... Przypomnij sobie na kogo głosowałeś w 2001 roku. I puknij się w czoło.
Jędrzej Odyniec, Warszawa