Pomyłka strażników
Handlarka spod cmentarza Wolskiego Irena K., zamiast zająć się pracą, straciła kilka godzin na komendzie policji. Kobieta została zatrzymana wraz z synem i mężem na ul. Sowińskiego, gdy wyniosła z drewnianego opuszczonego domku wiązanki kwiatów i pakowała je w worki. Zobaczyli to strażnicy miejscy i zatrzymali całą trójkę, zwłaszcza że na wiązankach były ślady farb i parafiny, a w ten sposób znaczy się kwiaty, aby odstraszyć złodziei. Jak tłumaczą strażnicy, zatrzymani nie potrafili im wyjawić, skąd mieli kwiaty, dlatego trafili na komendę przy Żytniej. Tam okazało się, że Irena K. handluje kwiatami pod cmentarzem od 20 lat. Wiązanki ukryła w opuszczonym domku, bo nie chciała ich zabierać do swojego mieszkania. Po przesłuchaniu kobieta i jej najbliżsi zostali zwolnieni. Kwiaty im zwrócono.
blik