Gniech oskarża Kociołka
Gniech w grudniu 1970 r. był świadkiem rozmowy między Kociołkiem, ówczesnym wicepremierem, a wiceministrem obrony narodowej generałem Grzegorzem Korczyńskim. Wstrząśnięty tym, co usłyszał, tego samego dnia wrócił późnym wieczorem do Stoczni Gdańskiej. Rozmawiał m.in. z Lechem Wałęsą, ale nikogo nie ostrzegł, że wojsko może strzelać do robotników, jeśli ci spróbują wyjść z zakładu na ulice Gdańska. Gniech wyznał przed sądem, że bardzo się wtedy bał. Próbował zapobiec tragedii następnego dnia, ale było już za późno. Kociołek zaprzecza, iż to on zezwolił na użycie broni.
j.o. Czytaj także- Czy to Kociołek pozwolił strzelać
- Bez relatywizmu