Wizerunek własny i rzeczywistość
Rzeczpospolita to Aleksander Kwaśniewski. Oczywiście jeszcze parę postaci. Ale żadna z nich nie jest i nie była tak reprezentatywna dla Polski pookrągłostołowej, jak właśnie Aleksander Kwaśniewski. To on mentalnie - a nawet cieleśnie - wyrażał najlepiej jej sukcesy, aspiracje i nadzieje, a także jej słabości, jej nierozwiązane problemy, jej ciemne strony i jej patologie. III RP nie mogła znaleźć lepszego prezydenta.
Po okresie wstępnym, gdy jeszcze zacięcie walczono o jej instytucjonalny kształt i duchową treść, nastąpiła faza wcale niemałej stabilizacji, pragmatycznej zgody elit i - przede wszystkim - szybkiego bogacenia się. Po Lechu Wałęsie, prezydencie plebejskim, natrętnie przypominającym robotniczą i styropianowaną genezę polskiej wolności, potrzeba było kogoś, kto wyraziłby nowe polskie aspiracje, głód materialnego sukcesu i politycznej stabilizacji. Kimś taki nie mógł być konkurent w wyborach 1995 roku Jacek Kuroń, szanowany i cieszący się zaufaniem społecznym, ale z innej epoki - czasu walki, odwagi, najwyższych wartości, ale także dżinsu, tanich papierosów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta