Zbyt wiele modeli
Wynika stąd wniosek: mniej może oznaczać więcej. Na pokazie elektronicznego sprzętu powszechnego użytku Howard Stringer, prezes i dyrektor generalny Sony, żalił się na skłonność swojej firmy do ciągłego wprowadzania nowych produktów. Stwierdził: "Rynek Apple o wartości 60 mld USD opiera się na artykułach, które można policzyć na palcach jednej ręki, a nasz, mniejszy od niego, na tysiącach".
O ile Sony ma paskudny zwyczaj mnożenia produktów, o tyle w przemyśle samochodowym można mówić o epidemii. Najbardziej "chore" są przedsiębiorstwa z Detroit. GM i Ford objeżdżają światowe pokazy samochodowe we Frankfurcie, Tokio, Genewie, a w styczniu także we własnym mieście, prezentując wiele nowych pojazdów. Niektóre są udane, inne nie, ale wielu po prostu nie można od siebie odróżnić.
Bob Lutz, wiceprezes GM, odpowiedzialny za samochody osobowe, chętnie przyznaje, że niektóre wprowadzone w przeszłości modele były starymi gratami. Nadal powiększa jednak ich liczbę. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta