Wielki chuligan obrazów
"Artysta grafik", "artysta plastyk" i w ogóle słowo "artysta" jest wykluczone - zastrzegał Roman Cieślewicz . I powtarzał: - Tak jak mój ojciec, mistrz kafarski - uprawiam rzemiosło. Artystą nie jestem, tylko rzemieślnikiem sztuki.
Prace tego "rzemieślnika sztuki" ostatnio osiągnęły na paryskiej aukcji zawrotne ceny - do 18 000 euro za projekty okładek dla pisma "Opus", z amerykańskim i sowieckim supermanem czy przetworzoną Moną Lisą.
I zawsze sprzątał po mnie stółTo ojciec pchnął go na drogę sztuki, podsuwając mu w dzieciństwie Encyklopedię Uniwersalną z dziełem Leonarda da Vinci - idealną postacią człowieka wpisanego w koło, którą Cieślewicz z pasją kopiował. Ale podczas wojny w rodzinnym Lwowie mógł uczyć się jedynie stolarki.
Po wojnie 16-letni chłopak musiał zarabiać na życie, zaczął więc pracować jako kreślarz w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)



