Tragiczny zaułek rocka
Filmy Van Santa, w tym "Moje własne Idaho", "Drugstore Cowboy" czy "Słoń", układają się w niebanalny i wolny od stereotypów obraz współczesnego świata, w którym wzbudza krytycyzm zarówno konserwatyzm społeczeństwa, jak i liberalna anarchia. Świętością nie jest dla Van Santa ani rodzina, ani wolne, w tym homoseksualne, związki. Liczy się tylko prawda o nich. Teraz reżyser, przedstawiając historię tragicznie zmarłego Kurta Cobaina, lidera Nirvany, obala kolejny mit - rock and rolla. O tym, jak bardzo był zdeterminowany, świadczy choćby fakt, że gdy Courtney Love, wdowa po Kurcie Cobainie, nie udzieliła zgody na to, by przedstawił fabularyzowany portret męża - jedynym ustępstwem, jakie uczynił, była zmiana imienia bohatera, którego nazwał Blake.
Największą zasługą Van Santa jest to, że zrywa z dotychczasowym sposobem pokazywania gwiazd w filmach diagnozujących blaski i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta