Czerwony autobus
Kilka minut po szóstej zadzwonił przewodniczący obwodowej komisji wyborczej na Żoliborzu, pytając, co ma robić. Pijany wyborca podarł kartki do głosowania i wykrzykiwał niecenzuralne propozycje. Generał chciał interweniować. Ja uspokajałem przewodniczącego komisji: jeśli delikwent nadmiernie się nie awanturuje i innym nie przeszkadza, niech go odprowadzą do wyjścia, a podarte kartki włożą do koperty i dołączą ją do protokołu komisji.
Po tym ruszyła nawałnica telefonów. Tysiące pytań i wątpliwości. Uspokajałem, tłumaczyłem, że liczy się tylko rzetelne policzenie głosów. Nawałnica ustała. Generał rozchmurzył się i zaczął psioczyć na "Solidarność". A to, że przekupuje młodzież, płacąc jej po 50 zł od łebka za pikietowanie lokali wyborczych, a to miał inne wyimaginowane pretensje.
Następnego dnia rano wielki entuzjazm. Prawie wszyscy kandydaci "Solidarności" przeszli w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta