![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Nikt dziś nie potrafi tak grać jak on
I znowu zadziałała magia Stoczni Gdańskiej. Tu podczas sobotniego show David Gilmour uwolnił się ostatecznie od ciążącego mu od lat stereotypu muzyka mniej utalentowanego niż Roger Waters, poprzedni lider Pink Floyd. Zazwyczaj gra dla pięciu tysięcy fanów. W Gdańsku zgromadził ich aż pięćdziesiąt tysięcy! A cały występ stanowił klarowną i logiczną odpowiedź na pytanie, dlaczego koncertowanie pod szyldem legendarnej grupy nie ma dla gitarzysty większego sensu. Będąc głównym bohaterem wieczoru, może bez żadnych ograniczeń wykonywać utwory napisane solo, w tym także pochodzące z pierwszych albumów Floydów, m.in. "Fat Old Sun" oraz Wot's... Uh The Deal". Dam sobie rękę uciąć, zapomniane przez wielu z nas. W sobotni wieczór właśnie te kameralne kompozycje pokazały, że monumentalna rockowa forma preferowana przez Watersa mogła czasami uwierać liryczną oraz introwertyczną naturę muzyka.
Występując pod własnym nazwiskiem, nie musi podporządkowywać się dyscyplinie gigantycznego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
